Autor: Jakub Jagodziński
Tagi: Artykuły, Historia polityczna, Historia społeczna, 1945-1989, Polska
Opublikowany: 2020-11-29 14:01
Licencja: wolna licencja
„Wróg ludu”, czyli jak antagonizowano społeczeństwo w PRL
Jednym z zadań systemu komunistycznego w Polsce było wytworzenie trudnej do zdefiniowania grupy „wrogów ludu”. Pod to mgliste pojęcie mógł podpaść każdy, kto sprzeciwiał się władzy albo miał niewłaściwe pochodzenie lub poglądy.
Tekst ma więcej niż jedną stronę!
„Wróg ludu” to bliżej nieokreślona osoba lub grupy osób, które występowały pod różnymi, nieprecyzyjnymi terminami. Jak wyliczył Jakub Karpiński, pod tym pojęciem władza rozumiała m.in: pewne określone grupy; pewne koła; niewielkie reakcyjne grupy; sfory chuliganów; grupy politycznych wichrzycieli; wrogie siły; wszelkiej maści antypolskie elementy; rewizjonistów różnej maści; wichrzycieli społecznego ładu; inspiratorów rozróbek i burd ulicznych; ludzi z określonymi życiorysami; elementy chuligańskie. Listę tę można śmiało wydłużyć o: prywaciarzy, bumelantów czy elementy reakcyjne, a także bardziej określone grupy: reakcyjny kler oraz syjonistów. Jak zauważyła Beata Biel, brak konkretyzacji wrogów, wymienianych pod tak licznymi epitetami, był celowym zabiegiem, który stanowił próbę zakamuflowania, że wrogiem w znacznej mierze był sam lud – czyli klasa robotnicza, mająca być filarem komunistycznej partii.
Zasadniczo mowa tu o środowiskach nieprzychylnych władzy, które miały odwagę manifestować swoje niezadowolenie. Nie jest to jednak pełen obraz ludzi uznawanych przez komunistów za „wrogów ludu”.
Kim był „wróg ludu” w PRL-u?
Autorytarna władza Polski „ludowej”, czerpiąc wzory z systemu sowieckiego, w celu afirmacji własnych dążeń i podtrzymania systemu, wymagała wykreowania wrogów. Byli oni przedstawiani w najróżniejszy sposób – mogli być to zarówno członkowie partii, jak i opozycjoniści, pracownicy zakładów pracy, księża, weterani Armii Krajowej. Wróg pozwalał skupiać energię społeczną wokół partykularnych celów, jakie zamierzała osiągnąć partia. Za pomocą przedstawienia rzeczywistego lub sztucznie wykreowanego wroga można było doprowadzać do podziałów społecznych, tłumaczyć trudną sytuację ekonomiczną i napięcia polityczne. Istnienie wroga miało usprawiedliwiać brutalność instytucji porządkowych i uzasadniać funkcjonowanie policji politycznych. Struktury te mogły realizować także kolejny cel, czyli eliminację osób, które szkodziły interesowi partii. Zwycięstwo nad wrogiem pozwalało na szerzenie propagandy sukcesu. Był to także element spajający zróżnicowane struktury polityczne – pozwalał na mobilizację aktywu partyjnego, motywował służby porządkowe do działań, a społeczeństwo do cięższej pracy.
Należy pamiętać, że kategoria wroga z powodzeniem funkcjonowała i funkcjonuje we wszelkich, nie tylko komunistycznych, państwach autorytarnych i totalitarnych. W Trzeciej Rzeszy wrogami byli przede wszystkim żydzi i komuniści. W bolszewickiej Rosji był to m.in. kułak (bogaty chłop). W Argentynie w latach 1976-1982 lewicowi opozycjoniści. Przykładów można wskazać znacznie więcej, a określenia tego typu pojawiają się także w dyskursie współczesnych demokracji, choć mają bardziej umiarkowaną formę.
Krystyna Trembicka wyróżniła dwie kategorie wrogów, wykreowane przez ruch komunistyczny. Do pierwszej zalicza się doktrynalnych przeciwników systemów komunistycznych. W charakterze wrogów przedstawiano zatem różnego rodzaju kapitalistyczne grupy społeczne, organizacje polityczne i wojskowe, które funkcjonowały w poprzednim ustroju, przedstawicieli obcych doktryn i ideologii (sztandarowym przykładem jest tu amerykański imperializm). W początkowym okresie komunizmu w Polsce piętnowani byli zwłaszcza byli działacze Armii Krajowej, choć ogromna kampania prowadzona była także przeciwko żołnierzom podziemia niepodległościowego. Za wrogów ludu uznawano wówczas także prywatnych przedsiębiorców i posiadaczy majątków. Po rozbiciu większości grup partyzanckich i kolektywizacji polskiego rolnictwa, za głównych wrogów uznawani byli drobni przedsiębiorcy. Od początku obiektem ataków było duchowieństwo Kościoła katolickiego.
Druga kategoria to wrogowie wykreowani w PRL – tu można mówić o wszystkich bieżących „wrogach”, którzy zmieniali się w zależności od okresu i napięć politycznych. Dla Władysława Gomułki byli to rewizjoniści i syjoniści. W dobie strajków jakie ogarnęły Polskę w czasach Edwarda Gierka pod postacią wroga występowały grupy chuligańskie. Z kolei ruch społeczny Solidarność określany był na przykład mianem sił antysocjalistycznych.
Jak walczono z „wrogami ludu”?
„Wrogów ludu” w PRL-u zwalczano na różne sposoby, w zależności od sytuacji politycznej, ekonomicznej i społecznej. Były to m.in.: kampanie propagandowe w mediach; wiece i zebrania, podczas których manifestowano niechęć wobec wroga, wyrażając jednocześnie poparcie partii; terror psychiczny i fizyczny, który znajdował wyraz w aresztowaniach, więzieniach, pobiciach czy zwolnieniach z pracy osób uznanych za wrogie. Nie sposób wymienić tu wszystkie „wrogie” ówczesnej władzy grupy, ale warto wskazać niektóre atakowane środowiska, przeciwko którym występowała władza.
Jednym z przykładów zwalczania różnie definiowanych wrogów są artykuły publikowane w reżimowych mediach. Z dzisiejszej perspektywy wydają się wręcz groteskowe, lecz dla przykładu warto przytoczyć fragment noworocznego wydania Głosu Robotniczego, z 1953 roku: „Nie śpi w kraju wróg klasowy: szpieg, dywersant, kułak i spekulant, pragnący za wszelką cenę opóźnić nasz marsz naprzód”. Pod koniec lat 50. otwartą wojnę wypowiedziano duchowieństwu. Organizowano wówczas manifestacje przeciwko „wrogiej agitacji kleru”. Władza groziła sparaliżowaniem „wichrzycieli reakcji”. Prowadzono próby skłócenia ze sobą księży, a także szeroko zakrojone akcje inwigilacji tego środowiska (TEOK).
W marcu 1968 roku, na fali protestów studenckich, zaogniły się antysemickie ataki władzy. 11 marca Trybuna Ludu w artykule „Wokół zajść na Uniwersytecie Warszawskim” jednoznacznie oskarżyła, że do „zajść” doszło z inicjatywy studentów pochodzenia żydowskiego. Także w „Słowie Powszechnym” można było przeczytać, że „syjoniści wysługiwali się antypolskiej polityce RFN”. Trzy dni później Edward Gierek przemawiał w Katowicach, gdzie: „Wrogom Polski Ludowej (…) rewizjonistom, syjonistom, sługusom imperializmu” groził „pogruchotaniem kości”. Na polecenie władzy odbywały się wówczas wiece pod hasłami takimi jak „precz z syjonizmem”.
Kolejne lata prowadziły przez serie protestów, których uczestnicy uznawani byli przez partię za wrogów. Gdy w grudni 1970 roku Rada Ministrów ogłosiła „regulację cen”, będącą w rzeczywistości ogromnymi podwyżkami cen najpotrzebniejszych produktów, w Stoczni Gdańskiej rozpoczęły się protesty, które przeniosły się także do Gdyni, Szczecina i Elbląga. Oprócz niezwykle brutalnej pacyfikacji zgromadzeń, pojawiły się także komunikaty nazywające strajkujących wrogami. 17 grudnia premier Józef Cyrankiewicz wystosował orędzie, w którym protestujących określił mianem „elementów anarchistycznych, chuligańskich i kryminalnych”, a także „wrogów socjalizmu” i „wrogów Polski”. 18 grudnia „Trybuna Ludu” opisała strajkujących jako „elementy awanturnicze i aspołeczne”, a także „wrogów Polski”.
Kolejne ataki na wrogów władzy ludowej miały miejsce w 1976 roku, w związku z protestami w Radomiu. Wówczas znów wykorzystano figurę wroga. Pod tym pojęciem, podobnie jak w latach wcześniejszych, kryły się jakieś grupy chuliganów i warchołów, a także wrogowie bliżej nieopisani, działający w ukryciu, co miało zapewne wytworzyć atmosferę nieokreślonego, stałego zagrożenia. Największe demonstracje skierowane przeciwko komunistycznej władzy w Polsce miały miejsce w sierpniu 1980 r. Wówczas powstał ruch społeczny „Solidarność”, który krytykowany był od momentu uformowania. Określano go jako „siły antysocjalistyczne”, a jak zwrócił uwagę Wojciech Roszkowski, na posiedzeniu Biura Politycznego 17 września stwierdzono, że „Hasło NSZZ to hasło wroga”. Ataki jednak nasiliły się szczególnie po wprowadzeniu stanu wojennego, wówczas „Solidarność” określano już jako „miecz w ręku wroga”, czy wprost jako „wroga politycznego”.
Każdy niepokój społeczny był dla władzy pretekstem do wyeksponowania figury wroga. Atakowana była zwłaszcza opozycja polityczna, a także duchowieństwo aktywnie wspierające demokratyczne przemiany w kraju. Oprócz propagandowego charakteru, wybrzmiewającego głównie za pośrednictwem reżimowych mediów i komunikatów rządowych, ataki na „wrogów” często miały charakter terroru – łamanie karier, aresztowania, tortury, a nawet morderstwa to przykłady brutalizacji życia codziennego w PRL.
„Bądź czujny wobec wroga narodu”
Jak się jednak okazuje nie trzeba było brać udziału w wydarzeniach związanych z największymi niepokojami by dla partii stać się wrogiem. Oprócz osób i grup, które prowadziły otwartą działalność przeciwko ówczesnej władzy, były też jednostki atakowane przy okazji. Takim przykładem mogą być osoby pochodzenia żydowskiego, wobec których władza postępowała skrajnie surowo i niesprawiedliwie. Wybitni naukowcy, ludzie kultury, pisarze zostali wówczas zmuszeni do opuszczenia Polski. Przerwano wiele karier wyjątkowych naukowców – m.in. Zygmunta Baumna, czy Leszka Kołakowskiego, których zmuszono do emigracji. Łącznie z Polski wyjechało wówczas około 13 tysięcy żydów, a wraz z nimi z kraju na zawsze zniknęła unikalna kultura i historia, która mimo okrucieństw wojny łączyła dwa narody. To chyba najbardziej przykry, antysemicki epizod, jaki miał miejsce w Polsce drugiej połowy XX wieku.
Za ogólnymi kategoriami wrogów każdorazowo kryły się ludzkie tragedie. Wiele osób, które zostały dotknięte działaniami reżimu, było de facto ofiarami postronnymi, które w przeciwieństwie do liczącej się z konsekwencjami opozycji, nie były przygotowane na atak ze strony państwa. Całkiem innym wrogiem był, zatem ktoś działający w demokratycznej opozycji, a innym ktoś postronny, aczkolwiek uznany za wroga przez ówczesną władzę. Często, więc osoby które nie ingerowały w życie polityczne były represjonowane z uwagi na swoje pochodzenie (etniczne, klasowe) czy kłócącą się z partyjną linią działalność z czasów przed wprowadzeniem w Polsce komunizmu.
Za: https://histmag.org/Wrog-ludu-czyli-jak-antagonizowano-spoleczenstwo-w-PRL-21688